***
Od pewnego czasu zauważam coraz więcej małych gekonów
biegających po domu, w którym mieszkam. Chyba mają okres rozrodczy. Ostatnio
jeden z nich jakimś cudem dostał się do mojego pokoju. Próbowałem go wygonić ale jest zbyt szybki. Albo sobie żyje i biega gdzieś, albo zdechł za szafą.
Niemal w każdym indonezyjskim domu żyją te jaszczurki i chodzą po ścianach jak
gdyby nigdy nic. Na początku było to dla mnie dziwne. Teraz już się
przyzwyczaiłem. Nikt nie stara się ich pozbyć bo sprawują one bardzo pożyteczną
rolę w domu– zjadają komary.
Opiekun harcerzy – Pak Kusonoto od dłuższego czasu zaprasza mnie do swojej miejscowości na grilla. Nie wypada więc odmawiać, tym bardziej, że zaprosił pół wioski na okoliczność mojego przybycia ;)
Przygotował dwa rodzaje rybek z „ichniejszym” ketchupem,
czyli czarnym sosem sojowym oraz chilli, którego nie może zabraknąć przy
żadnym z posiłków.
Miesiąc temu byłem już u Pana Kusonoto w domu. Wtedy to cała
rodzinka zrobiła sobie sesję zdjęciową ze mną. Dziś jedno z tych zdjęć wisi w
ramce na ścianie…
Prawie oryginalnie, bo sceneria zdjęcia została zmieniona...
...Stonehenge w Wielkiej Brytanii
plus podpis na dole - nie do końca poprawny gramatycznie ;)
***
Jak już wcześniej pisałem w Indonezji w większości żyją muzułmanie (ok. 87%). W okręgu którym mieszkam – Lamongan, stanowią oni aż 99,68%
ogółu ludności (wg wikipedii) Najbliższy kościół chrześcijański prawdopodobnie
znajduje się w Surabaji- ok. 90km drogi. Tak więc u mnie święta wyglądały jak
co dzień, za wyjątkiem tego, że postanowiłem zrobić polski obiad dla swojej
indonezyjskiej rodziny. Schabowy oczywiście (z kurczaka), bo jakżeby inaczej (z bigosem, żurkiem
czy pierogami za dużo byłoby paćkania. Powiedzieli, że smakował…. a jak było
naprawdę? Mam nadzieję, że tak samo! Tylko cebulkę w sałatce z pomidorami
omijali!
Moja indonezyjska rodzinka: Pak Bandżir, Salsa, Bu Ummi i Nanda.
Był to dla mnie
pierwszy „ziemniaczany” posiłek od dwóch miesięcy.
Na początku chciałem zrobić tradycyjny polski, wielkanocny posiłek, ale
jajka u nich są dość powszechnie spożywane a kiełbasa, czyli wieprzowina jest w
krajach muzułmańskich zabroniona. Co do jajek - moja rodzina często do posiłków
dodaje same żółtka. Zapytałem w końcu „co dzieje się z białkami?”. Okazało się,
że te żółtka to "niedojrzałe" jajka, które wyjmowane są z brzucha kury, zaraz po zabiciu.
***
We wtorek jeden z uczniów Arwandi (ten, który uczy się
polskiego) zaprosił mnie do swojej miejscowości na wędkowanie. Mieszka on we wiosce kilka
kilometrów dalej, więc zwiedziłem okolicę przy okazji.
Każda wioska (nawet ta najmniejsza) musi mieć swój własny
meczet. Na zdjęciu nowo powstający.
Transport bananów
Cmentarz. Od Pak Bandżira dowiedziałem się, że ciała po śmierci nie są chowane w trumnach, tylko w specjalnych płótnach.
Farmer orający pole ryżowe
Papryczki chilli
We wiosce, w której mieszkam już wszyscy uczniowie
przyzwyczaili się do mojej obecności (mimo, iż dalej krzyczą z daleka: „Hello
Mister!”). We wioskach sąsiednich ciągle wzbudzam zainteresowanie –
„Patrz Bule (biały człowiek)” ;)
Największa rzeka wyspy Jawa o nazwie Solo
Zdecydowanie jednak nie mam cierpliwości do wędkowania w
rzece. W stawie
co rusz udawało mi się coś złapać, w rzece –nic a nic.
Po nieudanym wędkowaniu poszliśmy zwiedzić okolicę. Z minuty
na minutę było nas coraz więcej. Każdy napotkany po drodze dzieciak dołączał do
nas, aż w końcu zrobiła się pokaźna grupka...
Kilka dni temu dostałem od Bu Ummi tradycyjny
indonezyjski materiał o nazwie Batik. Jest
on słynny na całym świecie (towar eksportowy Indonezji). W roku 2009 został wpisany na listę niematerialnego
dziedzictwa ludzkości, a nosi go sam Bill Gates. Nie będę zanudzał jak się go produkuje, zresztą i tak musiałbym to
ściągnąć z wikipedii, więc jeśli ktoś chce, może sam sprawdzić. W każdym bądź
razie we wtorek ze swoim materiałem pojechałem do krawca, który spisał moje
wymiary i za dwa tygodnie powinienem już śmigać w swoim własnym batiku.
Miejsce pracy krawca
***
A tak przeważnie wyglądają moje lekcje. Jedna klasa w środku i grupka uczniów
z innej klasy w drzwiach - podglądająca moje metody nauczania...
Poniżej kolejna próba wędkowania. Tym razem udana, bo w stawie ;)
Złapaliście kiedyś kraba "na wędkę"? ;)
***
***
Thaqnkfulness to my father ԝho stated tо me on thе topic of
OdpowiedzUsuńthiis webpage, tɦis website is actuallƴ awesome.
Mү blog: Leave Alkaline