wtorek, 9 lipca 2013

The End



***

           Mniej więcej w połowie grudnia 2012 roku podjąłem decyzję o tym, że lecę do Indonezji. Przez ponad półtora miesiąca miałem czas na to, aby zaadoptować się z tą informacją.

          Jeszcze 4 lutego 2013 roku na lotnisku Chopina w Warszawie zadawałem sobie pytanie: „Co ja tu w ogóle robię?” Tego samego dnia jednak wyleciałem z Polski a 5 lutego przekroczyłem powietrzną granicę Indonezji. Leciałem z myślą, że spędzę tam najbliższe 5 miesięcy swojego życia – sam, po drugiej stronie kuli ziemskiej. Z ludźmi, których nigdy wcześniej nie widziałem, z ludźmi o innej kulturze, religii, języku, kolorze skóry.

         Co mną kierowało i co skłoniło do podjęcia takiej decyzji… głupota, szaleństwo?
Sam nie wiem.. chyba po prostu chęć wyrwania się z rutyny dnia codziennego i stawienia czoła nowym wyzwaniom, chęć poznania świata.

         Na początku obawiałem się tego, że lecę sam... Już po krótkim czasie jednak stwierdziłem, że dobrze się stało. Człowiek samemu w obcym świecie ma więcej możliwości, jest bardziej otwarty na świat, na ludzi, na odkrywanie i poznawanie... Nie jest od nikogo uzależniony, szybciej uczy się obcych języków, sam podejmuje ważne decyzje.

         Teraz z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że decyzja o wyjeździe mimo, że bardzo ciężka, była właściwym wyborem. Był to najciekawszy czas w moim życiu oraz kolejny krok w drodze do mojego miejsca na ziemi. W Indonezji zobaczyłem z bliska "nowy świat", poznałem inną kulturę, kuchnię, odwiedziłem wiele ciekawych miejsc, ale przede wszystkim poznałem wspaniałych ludzi, z którymi, jestem pewien, jeszcze się zobaczę. Ten "nowy świat" był dla mnie przez 5 miesięcy drugim domem.

          Z końcem mojego pobytu w Indonezji kończy się także życie mojego bloga. To jest już ostatni, podsumowujący post. Cieszę się, że mogłem dzielić się z Wami swoimi przeżyciami. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu zainteresowałem Was tym "nowym światem".

         Przy okazji szczerze polecam Wam udział w projektach tego typu, bo możliwości jest naprawdę dużo. Jeśli mielibyście jakiekolwiek wątpliwości i nie wiedzieli jak to się robi, po prostu napiszcie do mnie a ja z chęcią pomogę.


Ostatni ostatnim, ale zdjęcia muszą być! Krótka fotorelacja z całego wyjazdu..

























Terimakasih. Semoga sampai jumpa lagi...

***


3 komentarze:

  1. Arturze prosze zamiesc tutaj informacje gdyby powstal pisany przez Ciebie nowy blog z innej wyprawy. Chetnie bede śledzic kolejne posty. Pozdrawiam i zycze udanych wypraw w nieznane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też czekam na nowy blog, ponieważ widać, że potrafisz to robić i dobrze to Tobie wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, piszę z polecenia Czarnego Szczura, okazuje się że masz ciekawych fanów. Twój czytelnik zasugerował aby zgłosić się do Ciebie! Reprezentuje Blogowskaz. Na stronie Blogowskaz zajmuje sie promocją blogów za pośrednictwem social media, możesz spróbować to potrwa chwilę
    http://blogowskaz.org

    OdpowiedzUsuń