***
Mniej więcej w połowie grudnia 2012 roku podjąłem decyzję o
tym, że lecę do Indonezji. Przez ponad półtora miesiąca miałem czas na to, aby
zaadoptować się z tą informacją.
Jeszcze 4 lutego 2013 roku na lotnisku Chopina w Warszawie
zadawałem sobie pytanie: „Co ja tu w ogóle robię?” Tego samego dnia jednak wyleciałem
z Polski a 5 lutego przekroczyłem powietrzną granicę Indonezji. Leciałem z
myślą, że spędzę tam najbliższe 5 miesięcy swojego życia – sam, po drugiej
stronie kuli ziemskiej. Z ludźmi, których nigdy wcześniej nie widziałem, z ludźmi o innej kulturze, religii, języku, kolorze skóry.
Co mną kierowało i co skłoniło do podjęcia takiej decyzji…
głupota, szaleństwo?
Sam nie wiem.. chyba po prostu chęć wyrwania się z rutyny dnia codziennego i stawienia czoła nowym wyzwaniom, chęć poznania świata.
Na początku obawiałem się tego, że lecę sam... Już po krótkim czasie jednak stwierdziłem, że dobrze się
stało. Człowiek samemu w obcym świecie ma więcej możliwości, jest
bardziej otwarty na świat, na ludzi, na odkrywanie i poznawanie... Nie jest od nikogo uzależniony, szybciej uczy się obcych języków, sam podejmuje ważne decyzje.
Teraz z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że decyzja o wyjeździe mimo, że bardzo ciężka, była właściwym wyborem. Był to najciekawszy czas w
moim życiu oraz kolejny krok w drodze do mojego miejsca na ziemi. W
Indonezji zobaczyłem z bliska "nowy świat", poznałem inną kulturę, kuchnię, odwiedziłem
wiele ciekawych miejsc, ale przede wszystkim poznałem wspaniałych ludzi, z którymi, jestem pewien, jeszcze się zobaczę. Ten "nowy świat" był dla mnie przez 5 miesięcy drugim domem.
Z końcem mojego pobytu w Indonezji kończy się także życie mojego bloga. To jest już ostatni, podsumowujący post. Cieszę się, że mogłem dzielić się z Wami swoimi przeżyciami. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu zainteresowałem Was tym "nowym światem".
Przy okazji szczerze polecam Wam udział w projektach tego typu, bo możliwości jest naprawdę dużo. Jeśli mielibyście jakiekolwiek wątpliwości i nie wiedzieli jak to się robi, po prostu napiszcie do mnie a ja z chęcią pomogę.
Ostatni ostatnim, ale zdjęcia muszą być! Krótka fotorelacja z całego wyjazdu..
Terimakasih. Semoga sampai jumpa lagi...
***